Młode Stanisławie blisko Tczewa – osiedle, gdzie nowoczesność łączy się z funkcjonalnością 

0
Nowe mieszkania blisko Tczewa
Nowe osiedle blisko Tczewa - Młode Stanisławie

Na rynku nieruchomości dostępny jest szeroki wybór mieszkań i domów, które mogą zaspokoić różnorodne potrzeby mieszkańców, zarówno rodzin z dziećmi, singli, czy seniorów.  Aktualnie zaobserwować można jednak wspólny trend dla wszystkich tych grup – poszukiwanie idealnego połączenia między spokojem życia na osiedlu a dostępem do szerokiego spektrum atrakcji oferowanych przez wielkie metropolie.

Osiedle Młode Stanisławie, położone w bliskim sąsiedztwie Tczewa, to zdecydowanie jedna z atrakcyjnych lokalizacji mieszkaniowych na Pomorzu. To najnowsza inwestycja dewelopera Necon, który może poszczycić się wieloma udanymi projektami, takimi jak Osiedle Kasztanowe w Borkowie czy Cztery Pory Roku, znajdujące się na granicy Gdańska i Borkowa.

Mieszkanie blisko Tczewa – dlaczego warto

Tczew to miasto o bogatej historii, które leży zaledwie 30 km od Gdańska i 27 km od Starogardu Gdańskiego. Dodatkowo, dogodne połączenie z autostradą A1 sprawia, że komunikacja z największymi miastami jest niezwykle wygodna.

Co więcej, Tczew i jego okolica oferują wiele atrakcji przyrodniczych. Mieszkańcy regionu często spędzają czas nad Jeziorem Godziszewskim, gdzie znajduje się kąpielisko, oraz eksplorują okoliczne tereny pieszo lub rowerem, korzystając z szlaku turystycznego Ziemi Tczewskiej oraz szlaku Kociewskiego Tczewa do Czarnej Wody.

Młode_Stanisławie_mieszkania pod klucz
Młode Stanisławie mieszkania pod klucz

W samym Tczewie funkcjonują również liczne centra handlowe, ważne punkty usługowo-handlowe oraz placówki medyczne i oświatowe, co sprawia, że mieszkańcy Tczewa i jego okolic mają wszystko w zasięgu ręki.

Osiedle Młode Stanisławie – komfort życia na najwyższym poziomie

Necon to deweloper, który dzięki swoim projektom przekształca marzenia o wyjątkowym mieszkaniu w rzeczywistość. Funkcjonalność – to coś, co wyróżnia przedsięwzięcia dewelopera, a w przypadku osiedla Młode Stanisławie, nie jest inaczej. To miejsce, które dostosowane jest  do potrzeb wielu grup społecznych. Można to zauważyć na pierwszy rzut oka – różnorodność powierzchni mieszkalnych, wyjątkowa architektura i dodatkowe udogodnienia dopasowane do potrzeb osób  w różnym wieku, są wyrazem staranności i dbałości o pełen komfort mieszkańców.

W ramach tego projektu znajdziesz mieszkania rozmieszczone w 16 budynkach, z 9 lokalami w każdym z nich. Metraże mieszkań zaczynają się od 58 m2 aż do 84 m2 na parterze. Niektóre z nich mają dostęp do przestronnych ogródków o powierzchni sięgającej nawet 400 m2. Na pierwszym piętrze znajdują się mieszkania o powierzchni od 35,5 m2 do 47,5 m2, z pięciometrowymi balkonami, które zapewniają dodatkową przestrzeń na relaks na świeżym powietrzu. W budynkach na osiedlu znajdują się także trzy mieszkania na poddaszach, których metraże wahają się od 47,5 m2 do 54,5 m2.

Całkowita liczba mieszkań w projekcie Necon wynosi 144, a każde z nich jest wyjątkowe, wygodne i starannie przemyślane. Młode Stanisławie to miejsce, które łączy w sobie wizję i funkcjonalność, aby zapewnić komfortowe i dostosowane do potrzeb miejsce do życia w Tczewie.

Dodatkowe udogodnienia dla mieszkańców

Dla dewelopera Necon, który już od ponad 20 lat z sukcesem realizuje ambitne projekty na rynku nieruchomości, ważne jest tworzenie innowacyjnych rozwiązań, które usprawniają życie mieszkańców.

Nowe mieszkania blisko Tczewa Młode Stanisławie
Nowe mieszkania blisko Tczewa

Przykładem takich udogodnień są przemyślane parkingi. Na terenie osiedla Młode Stanisławie zapewniono obszerną przestrzeń parkingową nie tylko w bezpośrednim sąsiedztwie budynków, ale także w podziemnych halach garażowych.

Ponadto, deweloper zadbał o stworzenie przyjaznych, świetnie wyposażonych placów zabaw dla dzieci. Dorośli mieszkańcy natomiast mają możliwość integracji, spędzając czas na zewnątrz, korzystając z komfortowych ławeczek na odpowiednio oświetlonych terenach.

Nowe mieszkanie blisko Tczewa? – aktualne promocje warte uwagi

To wyjątkowa szansa, która może się już nie powtórzyć! Deweloper Necon właśnie ogłosił niezwykłą promocję na lokale dostępne na Osiedlu Młode Stanisławie, o powierzchni:

  • 53,84 m2 – 3-pokojowe mieszkanie z aneksem kuchennym i balkonem,
  • 43,28 m2 – 2-pokojowe mieszkanie, z samodzielną kuchnią i balkonem.
młode_stanisławie_nowe_osiedle_w_tczewie
Młode Stanisławie nowe osiedle na Pomorzu

Aktualne rabaty na wymienione mieszkania sięgają nawet kilkudziesięciu tysięcy złotych, co stanowi znaczącą oszczędność. Chcesz dowiedzieć się więcej? Zachęcamy do zapoznania się ze szczegółami promocji dostępnymi na stronie internetowej oraz mediach społecznościowych dewelopera Necon. Znajdziesz tam również  wizualizacje mieszkań na osiedlu Młode Stanisławie oraz informacje o postępach tej kilkuetapowej inwestycji. Kolejna, ostatnia już faza tworzenia nowoczesnego, przyjaznego rodzinom osiedla blisko Tczewa już niedługo zostanie uruchomiona.

Nowe mieszkania blisko Tczewa Necon Deweloper

Warto pamiętać, że Necon oferuje kompleksową i profesjonalną obsługę, a w tym zakresie również wsparcie doradcze w kwestiach finansowania i kredytowania nieruchomości od zaufanych partnerów. Ponadto, miej na uwadze możliwość skorzystania z rządowego programu Bezpiecznego Kredytu 2% na pierwsze mieszkanie, który możesz wykorzystać również na zakup mieszkań w aktualnej promocji.

Dane kontaktowe:

Osiedle Młode Stanisławie k. Tczewa nowe mieszkania

Stanisławie 8, 83-112 Stanisławie

Deweloper Necon biuro sprzedaży
https://www.necon.com.pl/

Tel. +48 604 487 380
biuro@necon.com.pl

Skład Budowlany BAT – Twój partner w kompleksowych rozwiązaniach budowlanych

0
bat materialy budowlane

Skład Budowlany BAT jest jednym z wiodących dostawców materiałów budowlanych w regionie Pomorza. Firma została założona ponad 30 lat temu. Od skromnego początku jako lokalny skład budowlany, BAT rozwinęło się w pełnoprawnego partnera dla inwestorów i wykonawców na całym obszarze województwa pomorskiego.

Zaangażowanie w branży

Skład Budowlany BAT zyskał zaufanie swoich klientów dzięki niezawodnej jakości produktów oraz nieocenionemu wsparciu technicznemu. Zespół doświadczonych specjalistów służy profesjonalną poradą i pomocą, zapewniając satysfakcję i pełne zaufanie klientów w każdym projekcie budowlanym.

bat materialy budowlane

Bogata oferta

W Składzie Budowlanym BAT znajdziesz szeroki wybór materiałów budowlanych, w tym:

Bloczki betonowe: w ofercie różnorodne bloczki betonowe, idealne do budowy ścian nośnych i działowych. Znajdziesz tu produkty, takie jak pustaki Porotherm, Silka, oraz bloczki betonowe. Produkty te są pochodzą od renomowanych producentów, zapewniając solidność i trwałość w każdym projekcie budowlanym.

Materiały izolacyjne: oferta obejmuje również szeroki wybór materiałów do izolacji, włączając wełnę elewacyjną oraz płyty izolacyjne multipor, zapewniające optymalną izolację termiczną i akustyczną w każdym budynku.

Cegły i pustaki: tradycyjne pustaki ceramiczne, które zapewniają solidne i trwałe fundamenty ścian konstrukcyjnych. Produkty cieszą się uznaniem za doskonałą izolację akustyczną oraz termiczną, spełniając najwyższe standardy budowlane.

bat materialy budowlane

Doradztwo i usługi dodatkowe

Firma nie tylko dostarcza wysokiej jakości materiały budowlane, ale również oferuje szereg usług dodatkowych, w tym:

Doradztwo techniczne: eksperci zawsze służą fachową poradą i wsparciem technicznym, pomagając klientom w wyborze najodpowiedniejszych rozwiązań dla ich projektów budowlanych.

Dostawa na plac budowy: składy budowlane zapewniają sprawną i terminową dostawę zamówionych materiałów bezpośrednio na plac budowy, zapewniając wygodę i spokój swoim klientom.

Montaż i instalacje: doświadczony zespół fachowców zapewnia profesjonalne usługi montażowe oraz instalacyjne, gwarantując najwyższą jakość wykonywanych prac.

bat materialy budowlane

Sklep internetowy BAT

Zapraszamy do odwiedzenia sklepu internetowego z materiałami budowlanymi, gdzie BAT zapewnia wygodny sposób zakupu materiałów budowlanych oraz narzędzi. Zespół obsługi klienta jest również dostępny poprzez telefon, e-mail oraz czat, aby zapewnić pełne wsparcie i odpowiedzieć na wszelkie pytania.

Dlaczego warto mieszkać blisko Tczewa: Nowe osiedla i urok pięknej okolicy

0
atrakcje Tczew i okolice
DCIM/103MEDIA/DJI_1030.JPG

Tczew i jego okolice to region, który zyskuje coraz większą popularność jako miejsce do życia. Istnieje wiele powodów, dla których warto rozważyć zamieszkanie w tej urokliwej okolicy. Jednym z kluczowych czynników jest rozwijająca się infrastruktura mieszkaniowa oraz udogodnienia, które stają się dostępne dzięki dobrej komunikacji i malowniczemu otoczeniu.

Nowe Osiedla Mieszkaniowe blisko Tczewa

Jednym z głównych atutów okolicy Tczewa jest dynamiczny rozwój nowych osiedli mieszkaniowych. Deweloperzy inwestują tutaj w nowoczesne, funkcjonalne budynki, które spełniają najwyższe standardy jakości. To oznacza, że przyszli mieszkańcy mogą wybierać spośród różnorodnych opcji nowych mieszkań blisko Tczewa, dostosowanych do swoich potrzeb i preferencji.

Dobra komunikacja z Tczewem

Okolica Tczewa cieszy się znakomitą komunikacją. Miasto leży w bliskiej odległości od autostrady A1, co sprawia, że podróżowanie do innych miast, takich jak Gdańsk czy Gdynia, staje się niezwykle wygodne i szybkie. Dla osób pracujących w okolicznych miejscowościach, taki dostęp do głównych dróg może być ogromnym udogodnieniem.

Uroki pięknej okolicy Tczewa

Jeśli cenisz piękno natury i spokój, okolica Tczewa będzie dla Ciebie prawdziwym rajem. Region ten jest otoczony malowniczymi krajobrazami, w tym lasami, jeziorami i rzekami. To doskonałe miejsce dla miłośników spacerów, rowerowych wycieczek czy po prostu relaksu na łonie natury.

Dostęp do edukacji i usług

Okolica Tczewa oferuje także szeroki zakres usług i placówek edukacyjnych. Dla rodzin z dziećmi istnieją szkoły podstawowe i średnie o dobrej reputacji. Dodatkowo, bliskość miasta Tczew zapewnia dostęp do różnorodnych usług, od sklepów i restauracji po placówki medyczne.

Stały rozwój gospodarczy

Rozwijająca się gospodarka w regionie tworzy dobre perspektywy zawodowe. Firmy inwestują w okolicach Tczewa, co oznacza, że istnieją możliwości znalezienia atrakcyjnej pracy bez konieczności dojazdów do innych miast.

Okolica Tczewa to miejsce, które łączy w sobie nowoczesność, doskonałą komunikację, urok natury i możliwości rozwoju osobistego. Dla wielu osób jest to idealne połączenie, które sprawia, że warto tu zamieszkać. Dzięki nowym osiedlom mieszkaniowym i inwestycjom w infrastrukturę, okolica Tczewa staje się coraz bardziej atrakcyjnym miejscem dla przyszłych mieszkańców. Jeśli marzysz o życiu w miejscu, gdzie można łączyć wygodę życia miejskiego z bliskością przyrody, to ta okolica z pewnością spełni Twoje oczekiwania.

 

ŚWIECIE. Jedyne takie miasto na Świecie

0
Widok miasta Świecie panorama
Widok miasta Świecie, źródło: www.wikipedia.pl, autor: Krzysztof Golik

Trzecie co do wielkości miasto regionu, Świecie, wznawia po wakacyjnej przerwie podróż wstęgą Kociewia. To, że miasto niewielkie (niecałe 26 tys. mieszkańców) nie oznacza bynajmniej, że ubogie w cieszące oko osobliwości.

Jedno z najstarszych miast zarówno Polski, jak i regionu (wzmiankowane na równi z Tczewem w 1198 roku), pełniło onegdaj funkcję rezydencji księcia Świętopełka Pomorskiego. Dzięki temu po dziś dzień stąpać możemy po gotyckim, XIV-wiecznym zamku. Nie jest to taka znów zwyczajna forteca – charakterystyczna wieża twierdzy jest odchylona o 106 centymetrów od pionu. Jest dzięki temu najwyższym tego typu obiektem w kraju. Na dodatek można się nań wdrapać po krętych, ciasnych, gęsto ułożonych z czerwonej cegły schodach. Widok ze szczytu – imponujący! Najbardziej charakterystyczną i bodaj najpiękniejszą budowlą widzianą z góry jest Stara Fara. Kościół sam wygląda jak zamek, a właściwie – niczym posępne grodzisko.

Poewangelicki kościół św. Andrzeja Boboli
Poewangelicki kościół św. Andrzeja Boboli, źródło: www.wikipedia.pl, autor: Krzysztof Golik

Ząb czasu nadgryzł świątynię-warownię tak, iż przypomina dziś opuszczoną, mroczną twierdzę księcia-wampira. Jest tak dlatego, że historyczne Stare Miasto, na którym Fara się znajduje, to od stuleci opustoszałe przedmieście. Narażone na podtopienia, spoczywające w widłach Wisły i Wdy, prędko stało się lokalizacją mało atrakcyjną. W porzucony teren nie inwestowano, zaniedbano więc także estetykę kościoła. Imponującej wielkości świątynię budowano zresztą przez około sto lat, przez co łączy ona w sobie kilka stylów architektonicznych: od gotyku po barok. Taka mieszanka budowlanych trendów nadała wyrazisty, charakterystyczny, chmurno-węglowy sznyt konstrukcji i strukturze Fary. Jej wnętrze, onegdaj bogate, dziś skromnie chyli czoło do wiernych zza krat, otwieranych wyłącznie na msze. Wracając do lokalizacji bożego przybytku: jeśli Stare Miasto nie stanowi już od dawna centrum miasta, to gdzie go szukać? Otóż zarówno Rynek, jak i Śródmieście, zlokalizowane dziś są w historycznej dzielnicy Nowy Świat. Wybudowana w XIX wieku prędko zdobyła popularność. Patrzy tam na nas dumną, niemal zamkową wieżą, jasny i majestatyczny ratusz z 1879 roku. Wtórują mu mieszczańskie kamieniczki, jego rówieśnice, ponad którymi wznosi swe dwie, czterdziestosześciometrowe, strzeliste wieże centralny kościół poluterański pw. św. Andrzeja Boboli. Jednak prawdziwą perłą w koronie Świecia jest niewątpliwie pobernardyński klasztor z kościołem Niepokalanego Poczęcia NMP. Zbudowana na przełomie XVII i XVIII wieku rokokowa świątynia nie ma sobie równych na całym Kociewiu. Trudno też znaleźć jej konkurencję w regionach sąsiednich. Misterne ornamenty, polichromie wykonane z rozmachem, złocenia, malunki i obrazy wkomponowane zostały w niewielką, przytulną przestrzeń kościoła z atencją, czcią i wysublimowanym gustem. Do powalającego uroku tak wnętrza, jak i bryły kompleksu prowadzi równie piękna wieża bramna datowana na 1800 rok. Atrakcją miasta są także cyklicznie organizowane imprezy kulturalne: Międzynarodowy Festiwal Orkiestr Dętych, Nocne Śpiewanie na Zamku, Dni Kultury Średniowiecznej oraz Turniej Rycerski, wkomponowany w tradycje każdego chyba miasta zamkowego. Po co więc tułać się po świecie, skoro mamy nasze, kociewskie Świecie?

Widok miasta Świecie
Widok miasta Świecie, źródło: www.wikipedia.pl, autor: Krzysztof Golik

PELPLIN. Cysterska „mała ojczyzna”.

0
Bazylika katedralna Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny i Collegium Marianum
Bazylika katedralna Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny i Collegium Marianum, źródło: www.wikipedia.pl, autor: Szymon xx

Chyba każdy z nas był kiedyś w Pelplinie. I chyba nikt z Kociewiaków nie traktuje w sposób podróżniczo-krajoznawczy tego uroczego, klerykalnego miasteczka. Jest to bodaj najdobitniejszy przykład znanej maksymy „cudze chwalicie, swego nie znacie”. Pelplin to bowiem skondensowana do granic wytrzymałości turystyczna pigułka.

„Pelplin. Stolica diecezji. Tu zdarzyło się literalnie wszystko, co było ważne w moim życiu. Jedna ulica prowadzi z dworca na rynek, druga z rynku, obok katedry, do Starogardu Gdańskiego, z tym, że za mostem rozgałęzia się w kierunku cmentarza nad rzeką. Tu będę chyba mieszkał do śmierci. Że takie małe miasteczko? Po tylu podróżach wiadomo już mniej więcej, że świat może być jedną rzeką, jednym kościołem, jedną ulicą, drzewem za oknem, odrobiną książek, płyt i – last but not least – kilku dobrymi ludźmi” – pisał w Gałęziach i liściach ks. Janusz St. Pasierb, kapłan, uczony, poeta, który trwale związał się z Pelplinem.

Zabudowa dawnego opactwa Pelplin, źródło: www.wikipedia.pl, autor: Lukaszpelplin89

Po takiej promocji nie trzeba więcej miasteczka reklamować, ale czy wiadomo, co ks. Pasierba tak zachwyciło? W końcu każdy w Pelplinie był, ale czy każdy go zna? Dwa pierwsze skojarzenia – katedra i Biblia Gutenberga. Ta pierwsza wybudowana na bagnistym terenie przez zakon Cystersów na przełomie XIII i XIV wieku, potężna, monumentalna, z bogatymi zdobieniami i ornamentami, druga – jedyna w Polsce, jakże unikalna księga. Wszystko to boskie, pełne patosu, wzniosłe i koturnowe. Ale też nie pozbawione potoczności i czysto ludzkiej złośliwości, poczucia humoru czy ironii. W prawej nawie bazyliki figurę świętego Łukasza okalają rzeźby aniołków. Podczas montażu całości fundatorzy nie wypłacili artyście tylu pieniędzy za ołtarz, ile żądał, jeden aniołek więc… jest łysy! W zamian za złośliwość pracodawcy rzeźbiarz usunął rajskie blond loczki. Inaczej zachował się poszkodowany w podobny sposób wykonawca ławek, vis a vis owego karykaturalnego ołtarza. Nie otrzymawszy zapłaty, wyrzeźbił swoją podobiznę na jednym z siedzeń. Zrobił to jednak na tyle złośliwie i bałwochwalczo, że twarz ta umieszczona jest od spodu – by ją ujrzeć, należy klęknąć. W katedrze pelplińskiej widać nie tylko święci mają swe konterfekty, które się czci! W Muzeum Diecezjalnym, prócz średniowiecznego wyposażenia kilku toruńskich i pomorskich kościołów, ton złota i zbiorów papieskich, jest jedyny w Polsce egzemplarz Biblii Gutenberga. O tyle cenny, że w oryginalnej, XV-wiecznej oprawie. Nie każdy wie, że na 48 stronie znajduje się plama tuszu, obnażająca technikę średniowiecznego druku, że Biblii brakuje stron z Apokalipsą, i… że wystawiony w Muzeum egzemplarz to kopia! Pomimo pozorów zabezpieczeń, alarmów, podczerwonych czujników świetlnych i barierek, w klatce wykonanej z pancernego szkła nie zawsze znajduje się oryginał! Ten leży w muzealnych katakumbach, zapewne zabezpieczony jeszcze staranniej niż duplikat; chroniony przed zniszczeniem i kradzieżą, konserwowany regularnie, jest eksponowany tylko w najważniejszych momentach. Przez pozostały czas w sali jego brat bliźniak oszukuje wszystkich zwiedzających! Takich i podobnych ciekawostek w Pelplinie mnóstwo.

biblia gutenberga pelplin
Biblia Gutenberga, źródło: www.wikipedia.pl, autor: Kpalion

Prócz typowo sakralnych zabytków, skądinąd niezwykle cennych, warto miasto odwiedzić we wrześniu, podczas Jarmarku Cysterskiego, na którym funkcjonuje fantastyczny pchli targ – raj dla łowców staroci, unikatów i kolekcjonerów wszelkiej maści bibelotów. Czynne są także wówczas, niedostępne przez resztę roku, Ogrody Biskupie, malownicze i ujmujące.

„W Pelplinie przed oknami miałem cały park, potężny jak symfonia i tak piękny w swojej nieregularności, zagmatwaniu i pewnym zaniedbaniu, że trudno się było oderwać od spoglądania w okno. Przed moimi oknami rosły, wraz z dzikim bzem, potężne jaśminy” – wspomina ks. Pasierb. Uczony kapłan został pochowany w swojej „małej ojczyźnie”. Jeszcze za życia upatrzył sobie w Pelplinie ogromny kamień, który miał spocząć na jego mogile. Zwykł wówczas mawiać „Tylko mnie nie nakryjcie tą straszną betonowo-lastrykową płytą, żebym się nie wstydził zmartwychwstawać”. Gdzie ów grób z głazem narzutowym się znajduje? Ciekawy turysta niech sam odnajdzie. A to wszystko stanowi raptem część atrakcji Pelplina. Zamiast Lourdes czy San Giovanni Rotondo – pobliskie miasteczko. Warto!

Autor: Maciej Olszewski

SKARSZEWY. Joannickie grodzisko na wzgórzu.

0
skarszewy panorama miasta
Panorama Skarszew, źródło: www.wikipedia.pl, autor: Jasny63

Jedyne miasto na Pomorzu Gdańskim założone przez Joannitów, Skarszewy, usytuowane jest na wzgórzu, pełniącym ongiś funkcje warowne. Zakon jednak w 1370 roku zaczął pozbywać się wszystkich ziem pomorskich, sprzedał zatem i Skarszewy. Gród, wraz z gotyckim, dwuwieżowym zamkiem przejęli Krzyżacy. Obok fortecy Joannici wznieśli także kościół p.w. św. Michała Archanioła. Oba budynki zostały nawet połączone podziemnym, tajnym przejściem. Powstał też nietypowo, bo peryferyjnie usytuowany, kwadratowy rynek. Nie zmieniwszy położenia, istnieje w pierwotnym miejscu po dziś dzień. Za panowania krzyżackiego sankcjonuje się polska nazwa miasta. Wcześniej używano zgermanizowanej, Schöneck, co można przetłumaczyć jako Piękny Zakątek. Miano to zdecydowanie bardziej pasuje do urokliwego miasteczka, oplecionego błękitną wstęgą rzeki Wietcisy.

Gotycki Kościół św. Michała Archanioła
Gotycki Kościół św. Michała Archanioła, źródło: www.wikipedia.pl, autor: Stanislaw Kosiedowski

Pomimo dziejowych burz, historycznych zawieruch i wojen, Skarszewy zachowały swój miniony, średniowieczny urok feudalnego miasteczka. Co prawda z zamku pozostało niewiele, gotyckie są jedynie podpiwniczenia i najniższe partie warowni, imponujące są natomiast fragmenty murów miejskich, obejmujące miasto od południa. Stanowią one jego wizytówkę, wspaniale wpisują się w pejzaż miasta. Gotyckie, ceglano-kamienne demarkacje nie dość, że nie mają sobie równych na Pomorzu, to skrywają na dodatek liczne pamiątki z czasów średniowiecza. Kolekcjonerzy co rusz odnajdują wzdłuż szańców stare monety, fragmenty ceramiki i inne leciwe artefakty, które trafiają następnie na interesujące ekspozycje Muzeum Skarszew. Warto je odwiedzić z jednego choćby powodu: mieszczą się tam pozostałości po kościele luterańskim. Kościele nie byle jakim, bo postawionym… w 24 godziny! Potop Szwedzki i wielkie zniszczenia doprowadziły do zamknięcia podniszczonej i sfatygowanej świątyni protestanckiej, zaś osiemnastowieczne napięcia religijne zakazały budowy nowej. Wreszcie władze zgodziły się, ale pod jednym warunkiem: że kościół stanie podczas jednej doby. Wydawało się to niemożliwe, a jednak: prefabrykaty przygotowano potajemnie w Gdańsku przywieziono do Skarszew na 131 wozach, i złożono. Świątynia nie przetrwała do dziś, na jej miejscu stoi XIX-wieczny kościół poewangelicki, dziś p.w. św. Maksymiliana. O ile po luterańskim cudzie architektonicznym pozostały wspomnienia, malunki i elementy zgromadzone w Muzeum, o tyle po skarszewskiej synagodze nie ma nawet śladu. W miejscu, w którym stała, dziś rosną kasztany. Miejsca nijak nie upamiętniono. Odnaleziono jednak i zachowano w Muzeum nieliczne pozostałości skarszewskiej gminy żydowskiej oraz kilkusetletni fragment Tory, który przetrwał hitlerowskie czystki pod materacem żelaznego łoża.

Mury miejskie, XIV/XV w., Skarszewy
Mury miejskie, XIV/XV w., Skarszewy, źródło: www.Wikipedia.pl, autor: Piastun

Dziś Gminny Ośrodek Kultury w Zamku Joannitów prężnie rozwija ofertę atrakcji kulturalnych, wystawienniczych i rozrywkowych, nie tylko dla mieszkańców miasteczka. Turystów przyciąga zarówno wdzięk i powab grodu o kameralnej, przytulnej atmosferze, jak i zielone, arkadyjskie okolice, idylla wypoczynku nad nieodległym Jeziorem Godziszewskim czy Borówno Wielkie, i niezmącona cywilizacyjną toksyną cisza najbliższych okolic Skarszew. Szykuje się też kolejna atrakcja: chodzą słuchy o wznowieniu działalności ustronnego, niewielkiego kina Sewa w Skarszewach. Gdyby zorganizować je w stylistyce i klimacie PRL lub osadzić w realiach i specyfice początków kinematografii braci Lumière, miasto ściągałoby entuzjastów filmu z całego Kociewia i nie tylko!

Autor: Maciej Olszewski

ODRY. „CUDZE CHWALICIE…”

0
Kamienne kręgi Odry
Cmentarzysko Gotów w Odrach, gmina Czersk, źródło: www.Wikipedia.pl, autor: Przykuta

W kręgu wtajemniczenia

W Odrach, na pograniczu Kociewia i Borów Tucholskich, 12 kilometrów na północ od stacji kolejowej Czarna Woda, znajduje się największe w Polsce, a drugie w Europie Miejsce Mocy – rezerwat Kamienne Kręgi.

Wysokie natężenie sił magicznych przypisuje się obecności na tych terenach Gotów i Gepidów, koczowniczym ludom przemierzającym w I i II wieku n.e. trasę ze Skandynawii nad Morze Czarne. Szlak przebiegał m.in. przez pomorskie lasy. Według niektórych kręgi emanują tajemniczą mocą, mającą magiczne właściwości. W centrum każdego kamiennego pierścienia skupia się pozytywna energia, toteż przebywanie w nim dodaje sił, odstresowuje, koi skołatane nerwy i regeneruje organizm. Brzmi kusząco, prawda? Technicznie rezerwat składa się z dziesięciu całych i dwóch częściowo zachowanych kręgów, każdy od 15 do 33 metrów średnicy. Najmniejszy zbudowany jest z 16, największy z 29 kamieni, wystających ponad ziemię na wysokość od 20 do 70 cm. Do wszystkich pierścieni można wejść, dotknąć głazów, jednak z tym ostrożnie –pokryte są one bowiem unikalnymi porostami, objętymi ścisłą ochroną. Ciekawostką jest, że występują one prawie wyłącznie na terenach wysokogórskich. Czyżby kolejny dowód na magiczne właściwości i moce tajemne władające rezerwatem? Prócz kręgów w Odrach znajduje się także ok. 30 kurhanów. Nie są co prawda tak imponujące jak krakowskie kopce, kryją w sobie jednak więcej tajemnic. Archeolodzy odnaleźli na siedemnastu hektarach rezerwatu aż 602 groby. Nie są to jednak wyłącznie pochówki gockie. Ci bowiem po ok. 150 latach przebywania na terenie Odr wznowili swą wędrówkę na południe, pozostawiając Prasłowianom imponujące kręgi kamienne. Wówczas, w II wieku n.e., uznano je za miejsce święte, toteż pomorscy poganie grzebali w kurhanach i grobach ze stelami swych zmarłych. Ów pogląd o niezwykłych właściwościach i religijno-astrologiczno-mistycznym przeznaczeniu pierścieni odrzańskich utrzymywał się bardzo długo.

Bór sosnowy Odry, źródło: www.wikipedia.pl, autor: Pleple2000

Zwykło się mawiać o nich jako „polskim Stonehenge”. Zarówno jednak rodzime, jak i angielskie kręgi, wciąż poddaje się badaniom mającym dowieść prawdziwej roli tych miejsc w życiu ówczesnych ludzi. W końcu nie dla estetyki ani zabawy dwa tysiące lat temu ktoś układał głazy na promieniu koła, figury idealnej. Współcześni naukowcy wysnuli hipotezę, jakoby Kamienne Kręgi nie były megalitycznym obserwatorium astronomicznym. Nie mają to także być miejsca kultu religijnego, lecz zwyczajne miejsca ważnych zebrań, wieców i sądów plemiennych Gotów i Gepidów. Jednak naukowe teorie to tylko jedna strona medalu. Skąd bowiem w Odrach całe tabuny mistyków, ładujących swe moce wewnątrz pierścieni, obcujących ze skałami jak z pogańskimi relikwiami dysponującymi nadprzyrodzoną energią? Jestem przekonany, że pomiędzy wierszami uczonych pism i odkryć badaczy kryje się Tajemnica. Każdy może spróbować odkryć ją samodzielnie – wystarczy przyjechać do odrzańskiego rezerwatu Kamienne Kręgi.

Autor: Maciej Olszewski

 

GNIEW. Cud Miasteczko-Bajeczka

0
Gniew_zespol_zamku_krzyzackiego
Zamek krzyżacki w Gniewie, źródło: www.Wikipedia.pl, autor: Dawid Galus

Nie bez kozery Gniew nazywany jest „pomorskim Kazimierzem nad Wisłą”. Na to miano zasłużył sobie malowniczym położeniem na lewym brzegu Wisły, oraz cennymi, pomimo niewielkiego obszaru, jaki miasto zajmuje, zabytkami. Aż 41% budynków w Gniewie to obiekty o cennej wartości historycznej.

Można to łatwo dostrzec, wspinając się pajęczą siatką uliczek utkaną wokół rynku. Ich układ i rozplanowanie pozostały niezmienne od czasów średniowiecza. Same zaś budynki, posiadające znaczną wartość zabytkową, odznaczają się krasą i urodą. Na szczególną uwagę zasługuje zespół miejskich domów podcieniowych, jedyny tego typu na Pomorzu. Znajdują się one w zachodniej stronie rynku, a ich mury pochodzą z czasów gotyku i renesansu.

Dziedziniec-zamku-w-gniewie
Dziedziniec zamku w Gniewie, źródło: www.Wikipedia.pl, autor: Aneta Pawska

Miasteczko rozkwitło bujnie w okresie panowania Krzyżaków – wówczas w pejzaż grodu wpisał się nie tylko kwadratowy rynek i obejmujące go uliczki, ale dwa najcenniejsze dziś zabytki: kościół i zamek. XIV-wieczny, gotycki kościół św. Mikołaja, patrona żeglarzy, licznie wówczas przemierzających w górę i w dół Wisłę, nie dość, że demonstruje swą smukłość i dostojność zarazem stylową bryłą, ale też skrywa w swym wnętrzu ciekawe wyposażenie, w przeważającej części neogotyckie, choć do najcenniejszych jego elementów zalicza się komponenty starsze: gotyckie płyty nagrobne, granitową chrzcielnicę i kropielnicę z tegoż okresu, oraz renesansowe stalle, ołtarze i feretrony. Wraz ze świątynią nad miastem góruje zamek. Wybudowali go Krzyżacy na przełomie XIII i XIV wieku. Wówczas była to najpotężniejsza twierdza zakonna na lewym brzegu Wisły, wykorzystywana rzecz jasna do podboju okolicznych ziem. Gdy kasztel przeszedł w polskie ręce, stał się siedzibą starostów. Ci jednak niezbyt chętnie korzystali z przywileju zamieszkania fortecy. Nim spłonął w 1921 roku, zdążył w międzyczasie zmieniać swe funkcje; był nawet spichlerzem i więzieniem. W czasie okupacji hitlerowcy urządzili w zamkowych piwnicach obóz przesiedleńczy. Nic dziwnego, że mając tak burzliwe dzieje, warownia cieszy się ogromną popularnością. Wspinając się letnią porą brukowanymi ścieżynami ku fortecznej bramie nie dość, że oddycha się zamkową historią, chłonie każdy pierwiastek zamierzchłych dziejów, to najzwyczajniej w świecie ucieka się od skwaru, schładzając się w ciemnych murach kasztelu. Zamek ma z całą pewnością właściwości kojące – od pragmatycznych, po duchowe, wyobrażeniowe. Jest też w swej formie niezwykle atrakcyjny – regularnie na podzamczu odbywają się turnieje rycerskie, których jest kilka w ciągu roku. Wybredna młoda para może też w fortecy urządzić swój ślub. W krzyżackiej kaplicy na zamku podczas uroczystości zaśpiewa chór gregoriański, a ekskluzywne przyjęcie weselne odbędzie się w Wielkim Refektarzu. Nocleg zapewnia XVII-wieczny Pałac Marysieńki; można też spać w komnatach twierdzy. Zaklętego ducha czasu oplatają, dziś już tylko fragmentaryczne, czternastowieczne miejskie mury. Drzewiej mieszczanie niespiesznie stąpali po kocich łbach, i mogli czułostkowo nucić na przykład tak:

Miasteczko Gniew, kochany mój Gniew,
W poranne uśmiechy ubrany spokojnie się budzi Gniew.
Łagodny świt, zwyczajnych dni rytm,
W niedzielę bezpieczna nad rzekę wycieczka
I w krzakach szept.
A w piekarni pachnie chleb,
Koń nad owsem schyla łeb;
Zakochanym nieba dość
Tylko cicho gwiżdże ktoś…

Autor: Maciej Olszewski
/w cudzysłowie trawestacja piosenki „Miasteczko Bełz”, sł. Agnieszka Osiecka/

Kościół św. Mikołaja w Gniewie, źródło: www.Wikipedia.pl, autor: Chudy

STAROGARD GD. Stolica i jej „płuca”

0
Starogard Gdański atrakcje
żródło: www.wikipedia.pl, autor: PiotrMig

Choć nie jest największym miastem Kociewia, to tu ulokowana jest stolica regionu. Położony malowniczo nad Wierzycą Starogard Gdański jest jednym z najstarszych miast na Pomorzu. Niedaleko, jak na miasto stołeczne przystało, oddychają jego „zielone płuca” – wspaniały ogród dendrologiczny w Wirtach.

Do Starogardu od zawsze żywiłem ambiwalentne uczucia. Nie przez zawiść ani zazdrość, nie odczuwam rywalizacji pomiędzy miastami. Najprawdopodobniej wrażenia te są wypadkową filisterstwa i dążeń do nowoczesności, które to sprzeczności nadają rytm temu miastu. Wiele cennych zabytków ginie w miejskiej strukturze, część jest zapomniana zupełnie, jak choćby stara synagoga. Neogotycki budynek z XIX wieku przetrwał drugą wojnę światową, co jest ewenementem absolutnym, lecz dziś mało kto pamięta o jego pierwotnym przeznaczeniu i historii – usytuowano tam centrum handlowe. Dziewiętnastowieczna pruska zabudowa ginie pomiędzy szyldami, billboardami i plakatami, a Baszta Tczewska (zwana też Młyńską) znajduje się w rękach prywatnych (co prawda bez tych środków finansowych nie zostałaby zrekonstruowana, jest jednak niedostępna dla zwiedzających). Miasto pędzi żywot podwójny i ma także tę jasną stronę: przepiękny gotycki, czternastowieczny kościół farny św. Mateusza, bogaty w ornamenty, obrazy i fresk „Sąd Ostateczny”, przypisywany słynnemu Memlingowi, ratusz staromiejski usytuowany w centrum rynku, Pałac Wiechertów oraz najbardziej charakterystyczną budowlę, której wieża jest najwyższym obiektem starogardzkiej starówki – poluterański kościół św. Katarzyny z 1802 roku. Warto też zwiedzić Muzeum Ziemi Kociewskiej, w którym można nabyć unikatowe pamiątki z Kociewia.

Arboretum w Wirtach

Na prawdziwy odpoczynek warto jednak udać się do pobliskich Wirt. Niezwykłej urody arboretum zgromadziło na prawie 34 hektarach ponad 450 gatunków drzew i krzewów. Ogród powstał u schyłku XIX wieku, dzięki czemu może się szczycić tytułem najstarszego w Polsce leśnego ogrodu dendrologicznego – po dziś dzień rosną tam dęby posadzone przez założycieli.

Źródło: www.wikipedia.pl, autor: MOs810

Przez ponad sto lat swego istnienia arboretum modernizowano, powiększano, sadzono nowe rośliny, które w tym klimacie świetnie zapuszczały swe korzenie, efektem czego jest niegasnąca popularność botaniku, zarówno wśród badaczy, jak i turystów. Także entuzjaści ogrodnictwa odnajdą się tu doskonale – w Wirtach można kupić sadzonki wielu roślin. Ogród ten jednak to przede wszystkim feeria barw kwitnących roślin, czyste powietrze i niekończące się zachwyty nad pięknem Natury.

Autor: Maciej Olszewski

Źródło: www.wikipedia.pl, autor: User:Merlin

 

Królewski Zakład Budowy Maszyn

0
krolewski_zaklad_budowy_maszyn_w_Tczewie

Ceglany dom przy ul. Gdańskiej 40, wyglądający niepozornie na tle pobliskiej Galerii Kociewskiej, jest ostatnim fragmentem potężnego niegdyś zespołu fabrycznego. Zbudowano go jako budynek biurowy, należący do przedsiębiorstwa Königliche Maschinenbauanstalt zu Dirschau, prekursora rewolucji przemysłowej w naszym mieście.

Królewski Zakład Budowy Maszyn wyprzedził o kilka lat budowę kolei i mostu przez Wisłę w Tczewie. Spiritus movens przedsięwzięcia był inżynier H. W. Krüger z Poczdamu (1817-1867), absolwent Instytutu Przemysłu w Berlinie, który przez wiele lat pracował w Anglii, w Sharp, Roberts & Comp. W roku 1846 przedłożył pruskiemu ministrowi finansów Flottwellowi obszerny plan założenia odlewni żeliwa razem z zakładem budowy maszyn, głównie dla budowy lokomotyw, wraz z prośbą o wsparcie realizacji. Składający propozycję, oparł swój plan na rozpoczętej budowie kolei żelaznej do Królewca, dla której na koszt państwa wykonany zostanie ważny most wiszący przez Wisłę pod Tczewem. Konieczne dla tej budowy elementy żelazne powinny być pierwszymi dostawami planowanego zakładu, którymi spłacane byłyby sumy pożyczek udzielonych przez ministerstwo finansów na jego otwarcie. Minister okazał się sprawie przychylny, uczynił jednakże warunek, że zakład powinien być wybudowany w pobliżu Tczewa. Dodatkowo Krüger miał wskazać kilku inwestorów, którzy wnieśliby udział co najmniej 50 000 talarów, wówczas ministerstwo wniosłoby taką sama kwotę. Po tym jak Krüger długo czynił bezskuteczne starania, udało mu się w końcu znaleźć ofertę, która daleko przekroczyła jego oczekiwania. Uzyskał on mianowicie wsparcie Königliche Seehandlung, którego szef, minister Rother, żywo zainteresował się przedsięwzięciem. Oświadczył jednak, że przedsięwzięcie może być rozpoczęte z funduszem nie mniejszym niż 250 000 talarów. Z sumy tej Seehandlung zadeklarował 100 000 talarów; bracia Oppenfeld, właściciele Huty Laura na Górnym Sląsku, 50 000 talarów; radcy handlowi Behrend i Witt z Gdańska także 50 000 talarów. Brakujące 50 000 talarów udzieliło, jako wolnej od odsetek zaliczki, ministerstwo finansów, pod warunkiem, że wszystkie dostawy będą realizowane po obowiązujących w Berlinie cenach. Z Krügerem zawarty został kontrakt, który przyznawał mu jako kierownikowi technicznemu 25% czystego zysku jako dochód, które gwarantowałby mu minimum 2000 talarów. Pozostała część zysku powinna zostać zaksięgowana jako uzupełnienie kapitału przedsiębiorstwa do czasu, aż spłacona zostanie suma udzielonej przez ministerstwo finansów zaliczki i uzupełniony zostanie określony na ćwierć miliona kapitał założycielski. Z niego 170 000 talarów ma zostać przeznaczonych na budynki, maszyny i urządzenia pomocnicze, podczas gdy 80 000 talarów ma służyć jako kapitał obrotowy. Dodatkowo, aby przeciwdziałać nadmiernemu rozrostowi przedsięwzięcia, postulowano, że suma 250 000 talarów nie może nigdy zostać przekroczona przez rozbudowę zakładu.

Rzeczywistość nie okazała się tak pomyślna jak zakładano, niepewna sytuacja polityczna zniechęciła prywatnych inwestorów. Jako jedyny środki na budowę zakładu wyłożyło Königliche Seehandlung, co znamienne, nie tylko dla doraźnego wsparcia budowy kolei, ale także „w interesie tamtejszej prowincji”, co przedstawił w swoim memoriale z czerwca 1847 roku szef Instytutu Christian von Rother:

Jako nowe przedsięwzięcie przemysłowe, w którym obecnie bierze udział Seehandlung [Institut], wymienić należy Zakład Budowy Maszyn w Tczewie. Zakład ten nie powstał jedynie dla wielkiej budowy tamże mostu przez Wisłę i przez Nogat w Malborku oraz dla budowy Kolei Wschodniej o decydującym znaczeniu, lecz także w ogólności, w istotnym interesie tamtejszej prowincji, w której na wielką skalę brakuje jeszcze zakładów budowy maszyn. Pomimo to, że Królewskie Ministerstwo Finansów zdecydowało się wesprzeć stworzenie zakładu w Tczewie poprzez przyznanie wolnej od podatku, spłacanej stopniowo robotami zaliczki w wysokości 50 000 talarów z królewskiego funduszu budowy mostów, nie udało się zebrać brakującego prywatnego kapitału, potrzebnego do założenia i prowadzenia zakładu, to Seehandlung [Institut] wobec wszechstronnych nacisków nie mógł uchylić się od uczestnictwa. Został on na mocy najwyższego rozkazu z dn. 19 czerwca b.r. upoważniony do wspólnego założenia zakładu w zjednoczeniu z osobami prywatnymi oraz zobowiązany do wyłożenia połowy środków na założenie i prowadzenie zakładu. Niezbędne budynki są już ukończone i regularna eksploatacja zostanie rozpoczęta najpóźniej 1 lipca b.r.

Działalność Królewskiego Zakładu Budowy Maszyn w Tczewie została odnotowana w zestawieniu danych berlińskiego biura statystycznego za rok 1849. Można tam znaleźć między innymi, że zakład był jednym z 16 działających w prowincji pruskiej, w tym jednym z 5 w regencji gdańskiej, i zatrudniał 60 pracowników. Ponadto zakład posiadał maszynę parową o mocy 16 KM, jedną z 23 funkcjonujących wówczas w regencji gdańskiej. Wkrótce jednak, jak informuje rocznik statystyki urzędowej państwa pruskiego, budowa Kolei Wschodniej została zawieszona, a Zakład Budowy Maszyn w Tczewie przejęło Ministerstwo Handlu, Przemysłu i Robót Publicznych. Do końca roku 1848 zainwestowało w niego dalszych 48 000 Kthlr (królewskich talarów) co odszukać można w dodatku do memoriału ministra von Heydta z 29 sierpnia 1849 r., dotyczącego wykorzystania funduszu kolejowego. Więcej szczegółów o „wtopieniu” w zakład funduszy Seehandlung znaleźć można w sprawozdaniu komisji do sprawdzenia budżetu państwa za rok 1851, wygłoszonym przed parlamentem przez Otto von Bismarcka 20 marca 1851:

Zakład Budowy Maszyn w Tczewie razem z trzema piecami został założony w 1846 dla przygotowywanej budowy Kolei Wschodniej, przy czym Seehandlung wniosło udział w wysokości 100 000 Kthlr. W następstwie ustawy połączonego parlamentu budowa kolei Wschodniej została wstrzymana. Udziały Seehandlung zostały przez Ministerstwo Handlu i Przemysłu, które przejęło zakład, zaspokojone w ten sposób, że z wartości księgowej zakładu, wynoszącej w końcu roku 1849 jeszcze 75 585 Kthlr, 20 762 Kthlr zaliczone zostało jako strata.

Kontynuacja budowy Kolei Wschodniej i stworzenie elementów stalowych mostu wiślanego pozwoliła na pełne rozwinięcie możliwości produkcyjnych zakładu, realizowanych przy imponującym zatrudnieniu, o czym informowała prasa fachowa w regularnie zamieszczanych raportach o eksploatacji zakładów hutniczych w państwie pruskim (1 cetnar pruski równy był do roku 1858 51.45 kg, a po 1858 50 kg). W roku 1852: „Z Zakładem Budowy Maszyn, założonym w Tczewie dla budowy mostów przez Wisłę i Nogat, połączona jest odlewnia żeliwa wyposażona w 3 piece żeliwiaki, która w roku 1852 wyprodukowała około 4500 cetnarów odlewów z przetopionej surówki.” W roku 1856: „ W odlewni żeliwa Królewskiego Zakładu Budowy Maszyn w Tczewie zostało wytworzonych w trzech piecach żeliwiakach 4200 Ctr wyrobów żeliwnych o wartości 17 000 Thlr oraz, w połączonej z odlewnią żeliwa odlewni metali nieżelaznych, w 3 piecach tyglowych 110 Ctr odlewów o wartości 3000 Thlr. Załoga odlewni liczy 17 ludzi. Królewski Zakład Budowy Maszyn, do którego należy odlewnia, miał od 414 do 482 pracowników.„. W roku 1861 zaś: „Zakład Budowy Maszyn w Tczewie (okręg regencyjny Gdańsk) z należącej do niego, wyposażonej w 3 piece żeliwiaki odlewni żeliwa, dostarczył Królewskiej Kolei Wschodniej 5290 Ctr odlewów, które znalazły zastosowanie w gmachach publicznych.

Można śmiało stwierdzić, że ukoronowaniem działalności zakładu związanej z budową mostów przez Wisłę, a później urządzeń Kanału Elbląskiego było nagrodzone medalem uczestnictwo w Międzynarodowej Wystawie Przemysłu i Sztuki w Londynie w roku 1862, podczas której zaprezentowano modele tych budowli. Kolejnym, po stalowej konstrukcji mostu przez Wisłę w Tczewie oraz maszynerii Kanału Elbląsko-Ostródzkiego, wytworem Królewskiego Zakładu Budowy Maszyn była konstrukcja stalowego mostu kolejowego przez Brdę pod miejscowością Czersko Polskie (obecnie dzielnica Bydgoszczy). Most znajdował się na trasie należącej do Kolei Wschodniej linii Bydgoszcz-Toruń, otwartej 24 października 1861 r., która stała się częścią Kolei Warszawsko-Bydgoskiej, łączącej od 4 grudnia 1862 r. Kolej Wschodnią z Koleją Warszawsko-Wiedeńską. Składający się z dwóch przęseł o długości 25 m każde i przecinał rzekę pod kątem 60°. Był to pierwszy most stalowy wykonany z dźwigarów o kształcie parabolicznym, według projektu Johanna Wilhelma Schwedlera, twórcy teorii budowy mostów belkowych, projektanta wielu mostów kolejowych i drogowych, w tym większości mostów przez Odrę oraz drugiego mostu przez Wisłę w Tczewie. Zastosowany przez Schwedlera typ przęsła, nazwany później jego nazwiskiem, pozwalał na obniżenie ciężaru własnego konstrukcji o 1/3 w porównaniu do stosowanych wcześniej kratownic o pasach poziomych oraz na zwiększenie bezpieczeństwa konstrukcji, w wyniku wyeliminowania działania w jej elementach obciążeń ściskających, grożących ich zniszczeniem wskutek tzw. wyboczenia, czyli wygięcia przed przekroczeniem wytrzymałości na ściskanie.

W roczniku 1871 wydawanych z inicjatywy berlińskiego związku akademickiego o nazwie Hütte (huta) zbiorów rysunków przedstawiających przykłady realizowanych aktualnie obiektów przemysłowych, maszyn oraz konstrukcji, opisana jest „Wielokątna lokomotywownia dla 16 lokomotyw. Królewska Kolej Wschodnia, Berlin i Piła„, a właściwie konstrukcja dachu tych obiektów. Autorem publikacji jest inżynier Rintelen, współpracownik inżyniera Krügera, twórcy Królewskiego Zakładu Budowy Maszyn, a później jego następca na stanowisku dyrektora zakładu. Aż do końca swoich dni był związany z Tczewem, gdzie zmarł 14 czerwca 1880 r. Ze znajdującej się pod koniec tekstu wzmianki o zmianach w konstrukcji: „W miejsce zastosowanych w dachu bydgoskim prętów napinających o przekroju okrągłym …” wynika, że przedstawiana konstrukcja jest późniejsza od bydgoskiej, a więc opracowanie dotyczyć musi dachu tczewskiego „okrąglaka”. Zadziwiająca trwałość konstrukcji, którą możemy oglądać do dnia dzisiejszego! Nie jest jasne, czy tczewska fabryka wykonywała również konstrukcje dachów dla Berlina Ostbahnhof, Piły i Bydgoszczy. Nie jest to wykluczone, zważywszy na doświadczenie zakładu w prefabrykacji skomplikowanych konstrukcji stalowych, jak chociażby opisany most na Brdzie pod Bydgoszczą.

Zakład zakończył swoją działalność pod koniec XIX wieku. Pozostały po nim zabytkowe przęsła Mostu Tczewskiego, urządzenia techniczne Kanału Elbląskiego, które do dnia dzisiejszego nie miały żadnej poważniejszej awarii oraz wspomniane stalowe elementy parowozowni, z których jedna znajduje się w naszym mieście.